Co to jest galop. Rodzaje galopu.

 

Galop - jest chodem trzytaktowym konia (ogólnie - koniowatych), jeden "skok" nazywa się z francuskiego foule. Po każdej foule konia następuje faza zawieszenia. W zależności od tego, która para kończyn wysuwa się bardziej do przodu, rozróżniamy galop z prawej lub lewej nogi. Zwykle koń galopuje na nogę odpowiadającą kierunkowi ruchu (wewnętrzna para nóg wysuwa się do przodu). Jeżeli wysuwająca się do przodu para kończyn jest parą zewnętrzną, koń porusza się kontrgalopem.

Rozróżniamy następujące tempa galopu:

Galop roboczy
Jest to galop w naturalnym rytmie konia; równomierny i rytmiczny; stosowany w dyscycplinie ujeżdżenia podczas wykonywania większości figur na czworoboku np. wolty i ciągi.
Galop pośredni
Zmusza konia do wzmożonej pracy grzbietem oraz zwiększenia stopnia uginania i prostowania tylnych kończyn. Tempo równomierne wynosi 340-350 m/min.
Galop zebrany
Zwolniony do minimum. Dzięki maksymalnemu podstawieniu zadu środek ciężkości przesuwa się do tyłu. Szyja jest wygięta, wysoko podniesiona, czoło pionowo. Galop zebrany wymaga od konia gibkości i dobrego wytrenowania. Chód ten bardzo obciąża stawy skokowe, nie należy go więc nadużywać. W ujeżdżeniu na czworoboku stosowany przy wykonywaniu np. półpiruetów i piruetów.
Galop wyciągnięty
Koń wydłuża nogi na tyle, na ile pozwala mu budowa jego ciała. Ruchy są bardziej wyciągnięte niż w galopie pośrednim. Tempo wynosi ok. 550 m/min.
Galop wyścigowy
Cwał.

Galop. Jak zagalopować ???

Jak  zagalopować ?????

 

 

Nie nauczysz się przez Internet zagalopowania - tak jak ruszenia, czy zakłusowania - i nie w takim kierunku idą moje rady. Jednak znalazłam właśnie na pewnym forum dyskusyjnym taką bzdurę na ten temat, że nie mogę pozostawić Cię samego w obliczu takich "rad". Do rzeczy:
Nie przejmuj się tym, że pierwsze samodzielne zagalopowanie nie przyjdzie Ci tak łatwo jak ruszenie, czy zakłusowanie. Wcześniej trzeba po prostu opanować pewne "sztuczki". Przede wszystkim powinieneś dobrze wczuwać się w ruch konia. Na przykład w stępie naucz się wyczuwać takie delikatne kołysanie na boki, spowodowane tym, że na przemian - jeden bok konia lekko się zapada, a drugi lekko uwypukla. Jeśli to wyczuwasz, spróbuj "regulować" kroki konia - przyspieszać, wydłużać - przez wzmacnianie tego kołyszącego ruchu naprzemiennym działaniem łydek i kołysaniem (lekkim!) Twoich bioder. Pomoże Ci to opanować niesymetryczne używanie pomocy. W kłusie spróbuj zawsze panować nad tym, na którą nogę anglezujesz . Pomoże Ci to w nauce wybierania fazy ruchu przed zastosowaniem pomocy. Po drugie - powinieneś umieć wysiedzieć spokojnie, bez anglezowania, przynajmniej parę kroków kłusa (kłus ćwiczebny). Wreszcie po trzecie - Twój dosiad powinien być w miarę niezależny. Oznacza to, że na przykład nie "anglezujesz rękami", czyli kiedy tułów się unosi, ręce pozostają na swoim miejscu. To samo z łydkami: pozostają na swoim miejscu, niezależnie od ruchów Twojego tułowia i rąk. Jeśli to wszystko nie sprawia Ci większych trudności, możesz przejść do następnej klasy, czyli spróbować pierwszego samodzielnego zagalopowania z kłusa.
Najlepiej zaplanować to na ujeżdżalni, na zakręcie, na przejściu z krótkiej ściany na długą. Plan jest taki:

  1. Na krótkiej ścianie przestajesz anglezować i jedziesz kłusem ćwiczebnym.
  2. Rozpoczynając zakręt przesuwasz zewnętrzną łydkę (tę od ściany) trochę do tyłu (w książkach piszą: o szerokość dłoni).
  3. W tym samym czasie zamykasz dłoń od wewnętrznej strony ujeżdżalni, co ma spowodować lekkie napięcie wewnętrznej wodzy i lekkie zwrócenie głowy konia do wewnątrz (w książkach piszą, że masz widzieć pół jego oka od strony środka ujeżdżalni). Jeśli z jakiegoś powodu, na przykład z powodu emocji, dłonie masz już zamknięte, to lekko zginasz nadgarstek od wewnętrznej strony ujeżdżalni.
  4. Teraz już wychodzisz z zakrętu i wtedy:
    • naciskasz łydkami,
    • jednocześnie wypychasz konia do przodu siedzeniem, jak huśtawkę, ale trochę niesymetrycznie, bardziej wewnętrznym pół...tym (od środka ujeżdżalni),
    • i też jednocześnie - otwierasz wewnętrzną dłoń lub prostujesz nadgarstek, żeby oswobodzić głowę konia, który w tym momencie startuje do galopu jak wystrzelony z katapulty :-)))

No i dalej galopujesz sobie spokojnie, na początek w leciutkim półsiadzie, żeby nie obijać koniowi grzbietu, a sobie siedzenia. Za którymś razem na pewno się uda!
Są jeszcze pewne niuanse, jak faza kłusa, w której należy dać koniowi sygnał łydkami, żeby galop był prawidłowy (z dobrej nogi), czy asymetria - co do "jednoczesności" i siły - działania łydkami. Jednak dlatego pierwszych zagalopowań próbujesz na łuku, żeby móc na początek nie myśleć o takich sprawach .

Kalendarz koński

loader...